lip 16 2009

15 minut na balkonie


Komentarze: 0

Odcinam się od tego co było... bez komentarza.... minęło sporo lat....

 

Stoję na balkonie, jest fajnie chłodno po upalnym dniu. Wieje lekki wiatr. Przed sobą widzę tzw. "wuzetmoty", trochę z lewej lotnisko, z prawej strony drugi blok przeysłania mi widok. Na lotnisku jak zwykle o tej porze wszystko mruga. Widzę, że czarterowy Freebird jest wypychany ze stanowiska... szykuje się do startu...  Spoglądam na blok obok... Na II piętrze na balkonie siedzą dwie panie i palą papierosy, pewnie też korzystają z przyjemnego chłodu... rozmawiają cicho ale strasznie gestykulują. Zapaliły się światła podejścia i po chwili z dobrze mi już znanym szumem ląduje samolot... jest zbyt ciemno żeby zobaczyć statecznik... przyziemił...   Patrzę na dół bo jakieś dzieciaki chodzą po dachu garaży przed blokiem, wskakują na rury ciepłownicze i hałasują. Z większym hukiem przelatuje drugi samolot lecz nie ląduje... tamten nie zdążył opucić pasa i pewnie teraz poleci siadać na 1.1... ale nie, zawraca, będzie siadać ponownie od tej strony... leci na krąg. Freebird w tym czasie kołuje drogą alfa i widać, że chce wystartować jeszcze przed tym lądującym, bo po wjeździe na pas nawet się nie zatrzymał tylko od razu nabiera prędkości...  poleciał... Trzy pętra nad paniami z papierosem na balkon wyszła jakaś para i też upaja się chłodem. Na dole jakiś pan wyprowadza na smyczy małego psa... zza rogu wychodzi pani z dużym białym psem po czym zaraz chwyta go mocno za obrożę widząc małego intruza... malec zaczyna głośno szczekać... wszyscy obecni na balkonach na niego patrzą... Wracam do mieszkania... siadam do kompa i zaczynam pisać... słyszę, jak ląduje samolot...

zagubiony_plemnik : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz