Najnowsze wpisy


sty 05 2019 Inteligencja emocjonalna
Komentarze: 0

5 lat studiów ... Zmarnowane? Chyba nie całkiem. Jedną z rzeczy o których się uczyłam była inteligencja emocjonalna. Przetestujmy więc. Postarajmy się określić i nazwać emocje których doświadczamy w danej chwili. No więc co czuję? Jestem smutna, jest mi przykro. Nie wnikam czy powinnam się tak czuć, po prostu stwierdzam fakt jak się czuję, bez analizy adekwatności uczucia do okoliczności.

Punkt pierwszy zaliczony - uczucia rozpoznanie, nazwane. 

Punkt kolejny: co mogę zrobić żebym poczuła się lepiej?  Co JA mogę zrobić? Mogłabym przyznać się do swoich uczuć na głos, w końcu nie ma tabu, tylko czy to sprawi, że poczuję się lepiej? Czy mogę liczyć na wsparcie czy tylko na krytykę? Nie... Nie zaryzykuję... Muszę poradzić sobie sama. Chuj tam... Jednak nie jestem tak inteligentna emocjonalnie jak mi się wydawało. 

zagubiony_plemnik : :
kwi 28 2018 Drogi pamiętniczku
Komentarze: 0

Jeśli wszystkie wielkie dzieła powstawały pod wpływem alkoholu lub narkotyków to ten pseudo blog zdecydowanie powinien się do nich zaliczać. Dlaczego piszę gdy w głowie szumią procenty? Na szklaneczkę lub kiliszek jakiegoś alko mogę sobie pozwolić gdy jestem sama a jak jestem sama mam czas pomyśleć, podsumować pewne rzeczy, zebrać do kupy i przelać na wirtualny papier. Trochę się u mnie działo w ostatnim czasie... w ostatnim znaczy od ostatniego wpisu.

Rok 2017 był chyba najnardziej zjebanym rokiem w moim życiu. Może nie odważę się na stwiedzenie, że mogłoby go w ogóle nie być, bo były też miłe momenty ale generalnie to był ciężki rok. Na szczęście w większości mam już to przepracowane co pozwala mi na pewne rzeczy spojrzeć z dystansu.

Depresja... nie zrozumie jej kto choć raz jej nie miał. Wyobraź sobie pusty, ciasny, mały pokój i tylko Ty pośrodku niego, a z każdego jego zakamarka sączy się przerażająca ciemność, która stara się dosięgnąć Ciebie i pochłonąć. A Ty nie wiesz jak się bronić, jak uciec, wiesz tylko, że jak Cię dosięgnie to stanie się coś złego. W zwszłym roku miałam wątpliwą przyjemność doświadczyć tego stanu. Nie zostałam zdiagnozowana przez psychiatrę, bo ostatnie na co miałam wtedy ochotę to wizyta u lekarza od czubków. Lecz nie obyło się bez leków psychotropowych. Ciekawe jest działanie takich leków, przynajmniej na mnie. Wyciszają emocje, zarówno te negatywne jak i pozytywne. To nie jest lekarstwo doraźne, tygodnie mijają zanim człowiek zacznie odczuwać ich działanie, ale jest ono naprawdę kojące... może nawet aż za. Domyślam się jak łatwo się od takich rzeczy uzależnić. Tabletki nasenne to samo, bierzesz i po prostu zasypiasz, bez rozmyślania, bez analizowania, bez myślenia .... a wieczory z depresą są straszne, wtedy pojawiają się te najgorsze myśli, te najbardziej niebezpieczne.  Ale mam to za sobą i nie dzięki najbliższym. Czas przede wszystkim i po prostu małymi kroczkami w strone światła.  Tak wyglądała końcówka 2017.

2018. Nie chcę pisać o śmierci ale mam wiele przemyśleń na ten temat. Może innym razem.

W ostatnim czasie los postanowił rodzielić moje drogi z Ł. Zawdzięczam jej wiele ciekawych chwil w moim życiu, nowych doznań, innego spojrzenia na wiele spraw. Ale chyba faktycznie czas się rozstać, zostawić to co było i pozwolić by pozostało tylko słodkim wspomnieniem. Wszystko się kiedyś kończy i ta przygoda teraz dobiega końca.Ostatni rodziął już zastał dawno napisany.  Ł zostanie ze mną na zawsze choćby w postaci tatuażu na moim ciele, nie był zrobiony dla niej ale i tak zawsze będzie mi się z nią kojarzył. W głowie pozostaje mi cały czas rzecz, którą mi zaproponowała, żeby mnie jakoś pocieszyć w ciężkim czasie. Nie wiem czy to nie będzie jedna z tych rzeczy, których żałuje się do końca życia że się nie zrobiło.

 

zagubiony_plemnik : :
lip 15 2017 ):egnellahC
Komentarze: 1

!ay eeS !detpecca egnellahC .ćipu ęis ętohco maM .matyzczor ein ęis amas żuj ukzsileik migurd op arboD D: eheh ?ułsymu ogenwarps eżkaj i ogertsyb ogejom ein a aniw agułsaz ot eżom A ):einwarps  meikłac im oB ?eizdi einnyłp żuJ ?mat kaj I  ): ?adwarP .wóknuraw hcywon od ćawosotsyzrp ęis ifartop gzóm  zsan  okbyzs kaj ecąjukaksaZ .yzrawt an hceimśu mam ot msłasip ointatso  kat myzc o i ydeik ęnmopyzrp eibos kaJ .ąjacarwop aineinmopsW);!aH

zagubiony_plemnik : :
maj 20 2017 Introwerykiem być ...
Komentarze: 0

Jestem introwertykiem .... ot taka mała autoanaliza. Po przeczytaniu kilku definicji w Internecie, jakichś ciekawych pseudonaukowych artykówłó udało mi się w końcu zaszeregować do jakiejś grupy.

Niemal wszystko się zgadza, wycinek z Wikipedii .... wystarczy pobieżnie rzucić okiem.

zyskują energię kiedy są w samotności, a tracą wśród ludzi, czerpią energię ze świata wewnętrznego, tj. uczuć, idei, wrażeń, są dobrymi słuchaczami, myślą zanim coś zrobią lub powiedzą, utrzymują większy kontakt wzrokowy podczas słuchania kogoś, niż podczas mówienia do niego, mają niewiele zainteresowań, ale w każde zainteresowania bardzo się zagłębiają, tylko głębokie relacje z innymi nazywają „przyjaźnią”, wolą rozmowy w cztery oczy niż w grupie, mówią wolno, z przerwami, aby się skupić potrzebują ciszy, nie lubią gdy im się przerywa pracę lub jakiekolwiek inne zajęcie (np. dzwonkiem telefonu), korzystają z pamięci długotrwałej, przez co często mają uczucie „pustki w głowie” i mogą mieć problemy ze znalezieniem odpowiedniego słowa podczas rozmowy, lepiej niż ekstrawertycy radzą sobie z zadaniami wymagającymi skupienia uwagi, na studiach osiągają lepsze wyniki niż ekstrawertycy, łatwiej uczą się czytając niż przez rozmowę z innymi, wolą dowcip ujawniający niestosowność i niedopasowanie, pracują tak samo niezależnie od tego, czy są chwaleni, czy nie, nie lubią rozmów „o pogodzie”, mogą mieć trudności w zapamiętywaniu twarzy i nazwisk,

No wypisz wymaluj...

A teraz do sedna. Czy jest sens z tym walczyć?  Taka sytuacja... przychodzi sms... sąsiedzi z bloku obok piszą do męża czy nie wpadnie w odwiedziny. Nie minęło nawet 30 sekund a ten już hyc, pół litra whisky w łapie i leci pić z ludźmi, których w ogóle nie zna. Wychodząc na progu tylko się odwrócił i rzucił, czy nie chcę iść z nim. Na samą myśl, że mam iść do domu obcych ludzi, siedzieć tam z nimi i konwersować na bezpłciowe tematy robi mi się słabo. Pierwszy odruch oczywiście, że nie chcę iść, na prędce wymyślam wymówki w stylu jestem zmęczona, źle się czuję, ktoś musi z dzieckiem zostać przecież.  Za 20 minut dostaję telefon  z ponownym zaproszeniem...   ale czy aby na pewno nie chcę przyjść, nawet z dzieckiem bo dzieciaki bawią się w pokoju obok a starzy mają spokój. Nachodzą mnie wątpliwości... mam się zmusić? Iść tam wbrew sobie i udawać, że jednak potrafię się dobrze bawić wśród ludzi? Nie lubię poznawać nowych ludzi, konwersować na sztuczne tematy, uśmiechać się i przytakiwać. Nigdy nie byłam i nie będę duszą towarzystwa... ale dlaczego czuję się z tego powodu jakby upośledzona... wybrakowana. Już sobie wyobrażam jak mu mówią "Ale masz drętwą żonę" albo "Tej, co jest z nią nie tak?". A ja po prostu nie chcę.  Jakbym to miała zaklasyfikować to chyba nie jako cechę charakteru tylko bardziej w kategorii "wady". Nie lubię tego w sobie, to jest chyba pierwsze co bym zmieniła ale jednocześnie nie znajduję w sobie tyle siły żeby z tym walczyć. 

Samotna wyprawa na rowerze, chodzenie po górach, nurkowanie... to są rzeczy które sprawiają mi przyjemność. Jak tylko znajdę się między ludźmi zachowuję się jak wypuszczona z buszu, cicha, wycofana, nie sypię żartami, nie emocjonuję się niczym, na chłodno podchodzę do każdej konwersacji. W czasach gdzie liczy się przebojowość, krzykliwość, otwartość jestem beznadziejnym przypadkiem. Źle mi z tym... ale chyba już za późno na zmianę.

zagubiony_plemnik : :
lip 11 2016 Wielki come back of zagubiony.
Komentarze: 0

Chata wolna.... cieszy dokładnie tak samo jak  w latach dziewięćdziesiatych ubiegłego wieku... Ale za to jak to brzmi, co najmniej jabym siedziała w bujanym fotelu z Mruczkiem na kolanach dziergając skarpetuszki dla prawnuków.

Jedno się nie zmieni chata wolna = alko, muzyka w uszach i balety - like nobody is watching.

Wielki comeback ale czy mniej zagubionego? Robię co mogę - tak mogę odpisać. Mam ustalone miejsce na tym ziemskim padole. Wystarczy, że wklepiesz współrzędne na dobrą, żonę, matkę, córkę, wnuczkę, pracownika, obywatela i oto wyskakuję ja  - cała w swojej okazałości, wyzuta z obłudy. Wklepałeś? i co? Nie ma mnie?  Hehehe  coś poszło nie tak.

W dalszym ciągu zadziwia mnie, jak bardzo w tym wieku, w którym jestem, jestem podatna wpływy innych osób, jak bardzo zależy mi na ich zadaniu. Będąc w pełni ukształtowaną jednostką społeczną winnam mieć już jakieś ustalone priorytety, wybrane sacrum i profanum. Tymczasem pojedyncze osoby potrafią przewrócić mój świat do góry nogami. Otwierają mi oczy na rzeczy tak oczywiste i banalnie proste, że aż zaczynam się zastanawiać po co pracować nad głebszymi warstwami ego skoro te pierwsze są całkowicie niedopracowane. Surowe jak projekt, dopiero szkic a nie ukończone dzieło.

Tak, ja wiem, że znowu na ogólnikach jadę i za parę lat jak tu zajrzę ni chuja nie będę wiedziec o co mi chodziło. Ale nie mogę...  - i te cholerne trzy kropki.  Witamy w świecie niedomówień, niewypowiedzianych złotych myśli, ktorych i tak się nigdy nikt nie domyśli.  Wyglada to conajmniej jakby mi IQ nie starczało na logiczne dokończenie zdania.

 

zagubiony_plemnik : :